niedziela, 15 lutego 2015

Fanfik

          Jestem Jagienka. Po śmierci Danusi bardzo zbliżyłam się do Zbyszka, a potem wyszłam za niego za mąż. Następnie urodziłam czwórkę wspaniałych dzieci : Maćka, Jaśka, Zycha i Juranda. Niestety potem nastała bitwa pod Grunwaldem, w której wielu polskich rycerzy poległo, ale na szczęście Zbyszko i Maćko szczęśliwie wrócili do domu.                                                                                                                                               Pewnego dnia w odwiedziny przyjechała do mnie moja kuzynka- Dobrawa. Już od początku było widać, że spodobał jej się Zbyszko. Miałam pewne obawy, ponieważ Dobrawa była prawie dziesięć lat ode mnie młodsza i bardzo piękna . Miała czarne jak węgiel oczy, długie,  sięgające do kolan włosy i wspaniały uśmiech . W drugim dniu odwiedzin Zbyszko, bardzo chciał oprowadzić Dobrawę po okolicy. Wrócili w świetnych humorach , ale najbardziej zaciekawiły mnie ich dziwne spojrzenia i uśmieszki. Nie musiałam długo czekać, zanim moje najgorsze obawy się spełniły. Po dwóch tygodniach, podczas kolacji Zbyszko wyznał, że zakochał się w młodej dziewczynie i chcę właśnie z nią spędzić resztę życia. Miał przy tym minę jakby chciał powiedzieć ,, przepraszam”, ale to słowo nie padło z jego ust. Roztrzęsiona zabrałam dzieci i poszłam do izby Maćka. On po wysłuchaniu całej historii był wściekły, ale również  było mu wstyd za Zbyszka. U Maćka mieszkałam  przez pół roku, ale w tamtej okolicy wszystko przypominało mi o wspaniałych chwilach spędzonych z moim rycerzem. Postanowiłam wyjechać do Krakowa. Tam zamieszkałam u mojego wuja Imisława. Wuj był najbardziej znanym w Krakowie szewcem. Pomagałam mu trochę w pracach, dzięki czemu pozwalał mi u siebie mieszkać. Wujowi pomagał również Radosz- były rycerz. Tylko w jego towarzystwie zapominałam o wcześniejszych wydarzeniach. Zostaliśmy przyjaciółmi. Pomagał mi w opiece nad chłopcami, którzy pokochali go jak ojca.                                            
           Od roku mieszkamy razem. Niedawno mi się oświadczył. Musiałam odmówić, bo nie jestem jeszcze gotowa na stały związek. Radosz to rozumie, ponieważ kiedyś sam stracił swoją ukochaną, ale jak sam mówi ,, czas leczy rany” . Z tego co wiem Zbyszkowi i Dobrawie urodziła się piękna córeczka. Nie mam już do nich żalu, życzę im wszystkiego najlepszego. Ja wiem jedno, jestem szczęśliwa jak nigdy w żuciu.  

1 komentarz:

  1. Aniu, właśnie o to chodziło. Udany fanfik. A teraz pobaw się w korektorkę i powstawiaj przecinki, które się zawieruszyły.

    OdpowiedzUsuń